gandalf

napisał(a) o Ukryte

Ech, pewnie jestem dziwny, ale mnie ten film ani nie poruszył, ani nie przekonał do siebie (np. samobójstwo Majida nie jest w żaden sposób uzasadnione, jest raczej tylko tandetną próba wstrząśnięcia widzem). Serio, co jest interesującego w analizowaniu po latach tego, co obecny 50-latek zrobił w wieku 6 lat, nawet jeżeli było to dość wstrętne? Dramatyczne (w zamyśle) stwierdzenie, że główny bohater nie ma sumienia, spowodowało przez to u mnie parsknięcie śmiechem, takie to było przesadzone i wydumane. I jeszcze to wpychanie na siłę w film kwestii emigrantów z Algierii, żeby było bardziej kontrowersyjne... Cały ten film to robienie dramatyzmu z niczego.

Na gruncie indywidualnej historii to może rzeczywiście nie działa, ale - jak to u Haneke - chodzi o symbol. Ja go czytam tak, że bogate i przekonane o swoich wysokich standardach moralnych społeczeństwa Zachodu, "zapomniały", że ich dobrobyt zbudowany został na krzywdzie. Cała akcja z taśmami jest więc czymś w rodzaju powracającego snu, w którym przebija się jakiś niepokój i poczucie, że zrobiło się coś źle, a Haneke jest psychoanalitykiem, który przypomina wyparte wspomnienia ;) Co powiedziawszy, muszę równocześnie dodać, że dla mnie również nie jest to najlepszy film tego reżysera.

Problem polega właśnie na tym, że w tym filmie ta krzywda jest przedstawiona tak nieprzekonująco, że cały obraz do mnie nie przemawia.