Profil użytkownika gandalf
Stalker (2)
Jeżeli jednym z tematów poruszanych w tym filmie jest brak wiary we współczesnym świecie, to niestety mnie też ten problem chyba dotyczy, ponieważ nie potrafię w ten film uwierzyć. Przez niemal trzy godziny próbuje mi się bowiem wmówić ciągłym i nieustającym gadaniem, jaka ta Zona nie jest straszna, jaka niesamowita, jakie tutaj niebezpieczeństwa nie czekają, zginąć na każdym kroku można.. a tymczasem tak naprawdę bohaterowie łażą sobie po zwyczajnie wyglądających łąkach i kanałach i nic, absolutnie nic niesamowitego się nie dzieje. Cały ten film to jedynie wmawianie widzowi, że jest świadkiem czegoś niezwykłego, że obcuje z absolutem, podczas gdy nie ma żadnych przesłanek, aby tak twierdzić. Efekt tego jest taki, że gdy Stalker w pewnym momencie z absolutną powagą w głosie ostrzega: "trzymajcie się z daleka od tej muterki", parsknąłem po prostu śmiechem, nie mogąc już dłużej wytrzymać. Bo to chyba jedyna sensowna reakcja na ten film, pełen patosu i pseudoegzystencjalnego namaszczenia.
Z pierwszego obejrzenia pamiętam tylko wspaniałe ujęcia i przynudzającą fabułę, przez którą w pewnym momencie na dłuższą chwilę się zdrzemnąłem. Ale po ponownym obejrzeniu... No nie wiem co powiedzieć, strasznie jestem tym filmem zaintrygowany, nawet jeżeli moja interpretacja jest nieco odmienna od tej zazwyczaj przytaczanej. Cóż, chyba naprawdę do pewnych filmów trzeba dojrzeć.
Ukryte (5)
Dzika banda (6)
Ech, pewnie jestem dziwny, ale mnie ten film ani nie poruszył, ani nie przekonał do siebie (np. samobójstwo Majida nie jest w żaden sposób uzasadnione, jest raczej tylko tandetną próba wstrząśnięcia widzem). Serio, co jest interesującego w analizowaniu po latach tego, co obecny 50-latek zrobił w wieku 6 lat, nawet jeżeli było to dość wstrętne? Dramatyczne (w zamyśle) stwierdzenie, że główny bohater nie ma sumienia, spowodowało przez to u mnie parsknięcie śmiechem, takie to było przesadzone i wydumane. I jeszcze to wpychanie na siłę w film kwestii emigrantów z Algierii, żeby było bardziej kontrowersyjne... Cały ten film to robienie dramatyzmu z niczego.
Niby niezły film, ale jednak widać, że strasznie się zestarzał, szczególnie pod względem tempa narracji. Ale jego największą wadą jest to, że pozostawia widza całkowicie obojętnym na losy jego bohaterów. Bo w gruncie rzeczy kogo obchodzi los bandy antypatycznych opryszków? W każdym razie w porównaniu do westernów Sergia Leone - różnica klas.
Film nie tyle słaby, co po prostu piekielnie irytujący.
Stalker (2)